wtorek, 31 maja 2016

"Tomorrow is another day" #1

no więc, nie robiłam dawno postów :/ i to bardzo.... więc zrobie jakieś OPKO, nie jestem pewna o czym ;n; ale chyba mam już pomysł :D chujowy pomysł, nikomu się nie spodoba, nikt tego nie będzie czytał, ale i tak to napisze ;n;. Więc opka na pewno będę robiła teraz krótsze.
Zaczynając to będzie OPKO z fnafa, nwm jeszcze która część. No zaraz się przekonacie bo sama nwm o czym będę pisała xd.


Nastała kolejna noc, a ja znowu się ich bałem, wiedziałem że na mnie czekają tuż zza drzwiami. Wziąłem latarkę w dłoń i podbiegłem do lewych drzwi, nikogo nie było. Obróciłem się za siebie, nikogo nie było, zagadnąłem do szafy, też nic. Pilnowałem się tak się do 4 godziny, i nikogo, ani nic nie dostrzegłem, tak jakby się chowali przed mną? Postanowiłem wyjść z pokoju i rozejrzeć się trochę po prawym korytarzu. Niczego nie widziałem, pustka.... i martwa cisza zamartwiała mnie jeszcze bardziej. Odruchowo obracałem się za siebie, i na boki, mimo iż korytarz był dość wąski. Pobiegłem szybko do kuchni i otworzyłem lodówkę. Była pusta. Wróciłam do swojego pokoju i położyłem się do łóżka. Próbowałem zasnąć ale nie potrafiłem. Na zegarku była 04:21. Nagle usłyszałem jak drzwi powoli się otwierają. Szybko schowałem się pod kołdrę miejąc nadzieje że to "Coś" mnie nie znajdzie. Słyszałem kroki, lecz nie były one ciężkie i metalowe, były dość ciche i miękkie, dalej skulony pod kołdrą cały się trząsłem z przerażenia. Kołdra się uchyliła i zobaczyłem twarz swojej mamy, przytuliła mnie i powiedziała że wszystko będzie dobrze. Znów położyłem się spać, mama ucałowała mnie w czoło i życzyła miłej nocy. Zamknąłem oczy i zasnąłem. Znowu słyszałem kroki, byłem przekonany że to mama, lecz dla pewności zbudziłem się i zabrałem swoją latarkę z etażerki. Wstałem z łóżka i założyłem kapcie dla bezpieczeństwa (nigdy nie wiadomo czy w dywanie nie czają się jakieś klocki lego) wyjrzałem  na prawy korytarz. Cisza. Na lewy. Także cisza. pomyślałem że to po było coś z dworu. Ponownie położyłem się spać. Znowu usłyszałem kroki, ale byłem przekonany że to tylko moja bujna wyobraźnia. Przytuliłem mocno mojego pluszowego misia i zasnąłem. Po jakimś czasie poczułem czyjąś obecność w pokoju. Zerwałem się na nogi i podreptałem do drzwi, zaświeciłem latarką. Nic, chyba znowu wyobraźnia mnie ponosi. Wróciłam do łóżka i zabrałem ze sobą mojego pluszaka. Otworzyłem drzwi od lewego korytarza i świeciłem latarką przed siebie i po ścianach. Po chwili dotarłem do pokoju mojego taty i mojej mamy. Próbowałem otworzyć drzwi, ale były zablokowane. Przekręcałem gałkę na dwie strony i nic. Pomyślałem że pewnie zamknęli żebym im nie przeszkadzał lub że mam nauczyć się samodzielności. Wracając do pokoju poczułem oddech na karku. Odwróciłem się i zaświeciłem latarką. Nic. Znowu mam przywidzenia. Odwróciłem głowę w stronę mojego pokoju. Zobaczyłem przed swoją twarzą pół widzialną postać. Była paskudna i potworna. Od razu zacząłem cofać się do tyłu, z przerażenia upuściłem moją przytulankę i latarkę. Latarka spadła prosto przed to. Było widać w szczegółach jego wygląd. Wysoki na dwa i pół metra, Zgarbiony i z zwisającą szczękę ociekającą krwią. Małe uszy, czerwone oczy i żółta muszka wraz z kapeluszem z czarnym paskiem. Patrzył na mnie jakby chciał mnie pożreć żywcem. Chciałem uciekać lecz byłem zbyt przerażony, ale on nie wykonywał żadnego ruchu, tylko się przyglądał, i mnie straszył swoim wyglądem. Patrzył i nie odrywał wzroku. Zacząłem nawoływać mamę, chociaż wiedziałem że to nic nie da. Podniosłem złotego misia przytulanke, mocno ją przytuliłem, skuliłem się w kulkę na dywanie i zacząłem pociągać nosem. Usłyszałem kroki swoich zdezorientowanych rodziców. Ja wciąż płakałem skulony na dywanie. Zachowywali się jakby w ogóle go nie widzieli, jakby on nie istnieje, czyli on był tylko wytworem mojej wyobraźni? Czemu wydawał się taki realistyczny? Mama i tata przytulili mnie i odnieśli do łóżka, mimo to dalej byłem przerażony. Chciałem żeby to się skończyło, chciałem w końcu się wyspać.


Dobra tutaj kończę moje opko ^^ wiem że jest do dupy ;c ale na serio trochę nad tym główkowałam (y). Mam nawet trochę pomysłów jak to rozwinąć i może będzie git, ale jeszcze nie wiem. No dobra to cześć :D