Obudziłam się około 6 nad ranem, ale nie miałam ochoty wstawiać z łóżka, leżałam na boku przez chwile i rozglądałam się po pokoju, nic się w nim ani trochę nie zmieniło. Wyciągnęłam rękę spod kołdry i sięgnęłam po butelke wody stojącej na stoliku przy moim łóżku. Usiadłam wygodnie opierając się o poduszki ustawione w linii pionowej i wzięłam łyk wody. Usłyszałam jak ktoś schodzi po trzech schodkach do mojego pokoju. Mama uchyliła lekko drzwi sprawdzając czy wszystko u mnie w porządku, kiwnęłam głową że nie jest a ona podeszła bliżej by sprawdzić moje czoło.
"Jesteś strasznie blada" westchnęła przyglądając się mojej twarzy. Wiedziałam że nie byłam zbyt urodziwa ale bez przesady. Poprosiłam mamę żeby podała mi laptop bo chciałam jak najszybciej upewnić każdego że nic mi nie jest (oczywiście było by to kłamstwem patrząc na to co się stało). Włączyłam laptop i czekałam chwile aż się uruchomił. Po kilku minutach ogarnęłam laptop i włączyłam przeglądarkę. Wpisałam adres bloga i czekałam na załadowanie strony, chwile to trwało aż w końcu, zalogowałam się na chat i przywitałam z resztą. Było tylko kilka osób i nie widziałam pośród nich Adiego.
Po chwili brzuch zaczął mnie strasznie boleć. Pożegnałam się z osobami na chatcie i wyszłam z laptopa. Brzuch bolał coraz bardziej, złapałam się i mocno ścisnęłam myśląc że to zatrzyma bolesny skurcz. To niestety było na nic, brzuch bolał jeszcze mocniej i nie zamierzał przestać. Nerwowo podniosłam bluzkę aby sprawdzić co jest nie tak, dostrzegłam wtedy starannie wykonany szew wzdłuż całego brzucha, jakby robili mi cesarkę. Profesjonalnie wykonane szwy lekko nachodziły na siebie i były w kolorze przydymionego słońca. Wpatrywałam się w to przez chwile i uświadomiłam sobie że to serio jest dość poważne i powinnam raczej iść z tym do szpitala. Wokół zszycia było lekkie zaczerwienienie, dotknęłam jednego ze szwów po czym wydałam nieco zniechęcony dźwięk bólu.
Delikatnie podniosłam się z łóżka, kuśtykając i opierając się lewą ręką o ściany przechodziłam w stronę schodów aby dojść do mamy. Gdy już dotarłam pod schody miałam pewien problem z wspięciem się na nie, nie mogłam unieść nóg, strasznie bolała mnie każda część ciała, i gdy próbowałam zawołać mamę nie potrafiłam wydać z siebie żadnego dźwięku. Bezsilna usiadłam na 4 stopniu i zaczęłam cicho siorbać nosem a moje oczy stały się szkliste. Jak zwykle nie potrafiłam nic dokonać i się łatwo poddałam...
*perspektywa Adiego*
Ocknąłem się w czarnym pomieszczeniu z jednym źródłem światła nad moją głową. Byłem przypięty do jakiegoś białego stołu lekarskiego czy coś. W świetle mogłem dostrzec dwóch lekarzy, podeszli do mnie. Zacząłem się rzucać na boki żeby się wydostać, jeden z nich wziął do ręki strzykawkę i wbił mi ją w udo, zauważyłem że byłem kompletnie nagi. Jebane Pedały. Wyszarpałem przypiętą paskiem prawą rękę i uderzyłem typa w twarz z pięści. Zdenerwowany lekarz oddał mi i wbił kolejną strzykawkę w rękę, widziałem jak zielony płyn neonowego koloru wypełniał moje żyły. Cholera, jak to piecze, wypali mnie to od środka. Na salę przyszedł kolejny lekarz, był cały pokryty krwią, gdzieniegdzie można było dostrzec jego prawdziwy odcień skóry. Przywiózł ze sobą metalowy stolik na kółkach z mnóstwem narzędzi tortur. Miał on również na sobie pewnego rodzaju chustę zakrywającą jego usta. Po chwili odpowiedział coś donośnym i stanowczym głosem
"Byłeś dzisiaj niegrzecznym chłopcem" odparł po czym uniósł szczypce do góry "Zawsze jestem" odparłem z lekkim uśmiechem pogardy.
*...*
Właśnie wróciłem z meczu i ściągałem buty, siostra do mnie podbiegła i zapytała jak mi poszło.
"Wygraliśmy" odpowiedziałem jej z uśmiechem, siostra zachichotała jak jakiś krasnal ogrodowy mi pogratulowała. Wszedłem do swojego pokoju i zasiadłem prze laptopem. Przez chwilę podziwiałem moją kolekcje kauczuków i odbiłem jednym o ścianę. Uderzył o coś i wydał dość głośny dźwięk, mam nadzieje że nic nie zbiłem. Zwróciłem uwagę na laptop i włączyłem przeglądarkę. Nagle brat wszedł mi do pokoju i uderzył mnie kauczukiem.
"A za co to?!" wkurzył mnie bijąc tak kauczukiem bez powodu, wstałem i wziąłem drugiego kauczuka.
"Oddać Ci?" "Ja tylko tobie oddałem." popatrzył na mnie surową miną i wyszedł z pokoju "oh..." no więc to już wiem o co uderzył mój kauczuk. Wróciłem do laptopa i wszedłem na przeglądarkę internetową. Wpisałem adres bloga i zalogowałem się na chatcie. Była tylko Mangle (<3) Kopara i Bon. O dziwo nie było ani Adiego ani Jasia, gdy się zapytałem gdzie oni, odpowiedzieli że nie wiedzą a Kopara wspomniała coś że Jaś weszła i nagle wyszła. Zastanawiało mnie to coraz bardziej, mam tylko nadzieje że nic im nie jest, bo od dłuższego czasu mam jakieś złe przeczucia.....