nudzi mi się więc napisze kolejną część OPKA
*perspektywa Jasia*
Znowu zemdlałam, cholerne gówno, gdy się obudziłam zauważyłam że mama się na mnie patrzy
-wtf..
-nic Ci nie jest?
-Chyba nie..
-Czekaj, zemdlałaś w opasce?
-Co? Eee nie pamiętam żebym ją zakładała
-Czekaj *pokazuje mi lusterko* no patrz masz coś na głowie
- wtf.... *macam się w tym miejscu* e to są uszy?
-Ściągnij tą opaskę wreszcie
-Ale ja nie czuje jakbym miała opaskę na głowie
-Bo może masz jakieś zaburzenia głowy czy coś nie wiem, dobra ja Ci to ściągnie *ciągnie mnie za ucho*
- AAAAAU kurwa mama przestań, one są chyba jednak prawdziwe
-O kurwa
-No... ALE ZAJEBIŚCIE JESTEM JAK KURWA FURRY KJUGREUHGFG zatańczyłabym ale brzuch mnie boli
- ...
-Musimy iść z tym do lekarza
- NO CHYBA CIE POJEBAŁO ;-;
-Jak się kurwa odzywasz!?
- A Ty to co >_>
- ups...
-hah!
-...
-ide spać c:
-...
Położyłam się i starałam zasnąć żeby ból ustał...spałam około 4 godzin, wstałam i była 22:30
hm, chyba każdy już śpi.... no to po chuj ja się obudziłam.........wstałam z łóżka i poszłam do klopa się wysikać. Załatwiłam sprawę i przeszłam się do łazienki i popatrzyłam na moją twarz z bliska, była okropna, wory pod oczami, blizna na policzku i jeszcze te uszy, teraz będę dziwadłem....eh...przetarłam lekko oczy i wróciłam do swojego pokoju. Nie miałam ochoty na nic.... nawet żeby pójść spać, zerkłam jeszcze raz na mój brzuch i dotknęłam szwów. Au, czemu jestem taka głupia, zakryłam blizny bluzką i położyłam się na łóżko. Leżałam chwile i myślałam o czymś, a raczej kimś... ah.. eh... yh.... yy dobra odwróciłam się do ściany i starałam się zasnąć.
*perspektywa Mai*
Fapfapfapfapfapfapfapfapfapfapfapfapfapfapfapfapfapfapfapfapfapfapfapfapfapfapfapfap
fapfapfapfapfapfapfapfapfapfapfapfapfapfapfapfapfapfapfapfapfapfapfapfapfapfapfapfapfapfapfapfap
aaahhhhhhhhhhhhhhhhh orgazm yey yyy kto mnie poogląda?
*Narrator*
Na pewno nie ja
*Maja*
Wypierdalaj z mojej głowy
*Narrator*
Nie mogę bo muszę poprowadzić dalej hitorie
*Maja*
Jaką kurwa?
*Narrator*
Niech Cię twoja mała zboczona główka o to nie martwi
*Maja*
Wtf, ić już sobie
*Narrator*
okej ide do Emila
*Maja*
wtf.
*Perspektywa Emila*
Gdzie mój sernik....
Masky: *wpierdala sernik Emila*
O_O MÓJ SERNIK!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Kierowca: a Ci dwaj co robią tam z tyłu?
Typo obok kierowcy: mhm, chyba biją się o sernik
Kierowca: ok.......
-TY ZBYSZEK POWIEDZ MU ŻEBY ODDAŁ MI SERNIK KURWA MAĆ
Zbyszek: Wypierdalaj
- :(
*Perspektywa Kopary*
olofloglohkigmfudnuf *error* jezu... co się tam stało... nic nie pa-p-pam... GDZIE MOJA RĘKA?!
obudziłam się w białym pomieszczeniu z napisem "umrzesz tu" , gdy pojrzałam na swoją prawą rekę widziałam tylko metalowe gówno do niej przyczepione, z trudem ją podniosłam, gdy próbowałam ją opuścić na dół ręka ciut wgniotła oparcie łóżka, postanowiłam wstać i się stąd jak najszybciej wydostać, nie mam zamiaru tu umrzeć, nie mam zamiaru zostać zabitą przez tych chujów. Drzwi zamknięte, no to załatwimy to inaczej, przyjebalam z całej siły w drzwi moją prawą ręką, wo ta ręka jest całkiem niezła. Wybiegłam z tamtą nie zwracając uwagi na to czy jestem ubrana czy też nie, na korytarzu spotkałam jakiegoś faceta w garniaku, poznaje jego twarz ale nie wiem skąd. Szarpnął mnie za rękę i zaprowadził do pokoju z moimi rzeczami, pośpiesznie się ubrałam i próbowałam cmychnąć, ale typek nie pozwalał, znowu podtrzymywał mnie żebym nigdzie nie spierdoliła, wyszliśmy z budynku i kazał mi wejść do auta, powiedział że odwiezie do domu, nie ufałam mu...
ale wole to niż siedzieć tam z tymi pojebami.
trochę krótsze niż zwykle ale nie chciało mi się pisać już pod koniec xd
wtorek, 30 sierpnia 2016
Toxic People Toxic Environment #5
łokej no to cisne z 5 częścią OPKA
*Dalej Perspektywa Kopary*
Ciemność, ciemność widze, otworzyłam oczy i zobaczyłam przed sobą dwóch mężczyzn w garniakach, jeden z nich odezwał się nieco niskim i poirytowanym tonem
-MHMMHMMdjfg chcieliśmy to załatwić łagodnie ale niestety twój poprzednik sprawiał problemy
i trzech naszych lekarzy doznała obrażeń, więc Ciebie potraktujemy nieco bardziej surowo......
-Ale co ja zrobiłam?!
- Dowiesz się w swoim czasie.
- Zawsze kurwa mi to się dzieje, ciągłe nieszczęście wokół mej osoby, czemu kurwa jestem taka pechowa?!
<Le narrator lol>
Dwóch agentów spojrzało na szarpiącą się Julie na łóżku szpitalnym, byli zakłopotani bo może i byli agentami służb specjalnych ale mieli miękkie serca, które w takiej robocie jak ta źle się sprawdzały, do sali wszedł ich szef i załatwił to gładko, uderzył Julie metalową rurą i spluną na podłogę pozostałością krwi.
*perspektywa Kopary*
Dostałam rurą w ryj i zemdlałam, tyle w temacie. Zastanawiałam się czemu akurat ja, i mój poprzednik? Jaś była pierwsza? Ale czekaj, powiedzieli by poprzedniczka..... coś tu nie gra.
*perspektywa Mangle*
Siedziałam w moim pokoju razem z siostrą Mają, dziwnie się na mnie patrzyła >_> fihgtirhdgdfh
właśnie piszę z Emilusiem ^u^ glhriuedh <33 hehehehe he... nie nie śmieszne ;-; weszłam na msp i trochę se tam eee popisałam z podrywaczami, heh. Wszystko było tak jak zwykle..... chyba no nie licząc że nagle z chatu znikła Kopara, Jaś i Adiego nie ma od dwóch dni D: martwię się o nich TnT
mam nadzieje że nic im nie jest, a najbardziej się martwię o Jasia :CCC .... o nie usłyszałam jak ojciec Jezus woła, o nie
-Amelia! Chodz idziemy do kościoła
- Ale ja nie chce T-----T
- Idziemy natychmiast!
- Ale jak to tak w poniedziałek do kościoła T_T wczoraj byliśmy! A tak wgl to Maja też ma iść!!!
- O nią się nie martw, na pewno pójdzie, a teraz chodzi bo dostaniesz kare na laptop, jesteś już od tego uzależniona!!!!!!!11!
- OOOOOOOOOOOh no dobra ideeeeeeee yhh..
-Heheheheheheheh
-NIE ŚMIEJ SIĘ MAJKA!!!
-Amelia nie krzycz tak!
-AAHHDFGHREFTREOURYT5REDHGRT
Musiałam napisać szybko Emilowi że idę...
-<Ja> Emil musze iść...
-<Emil> Czemu D":?
-<Ja> Bo musze do kościoła
-<Emil> ;-; w poniedziałek?
-<Ja> noooo, dobra to pa
-<Emil> Baju :(
Wyłączyłam laptop i wyszłam z pokoju za ojcem i poszłam założyć buty.
*Perspektywa Adiego*
Jadę już w chuj długo czasu... patrząc na telefon to jest już eeer 16:30? Wyszedłem z tego szpitala gdzieś o 8:20 ... chyba, apteki są o tej godzinie wgl otwarte? Nieważne...
-Przepraszam, może pan powiedzieć gdzie jesteśmy?
- Ym, chłopce my jesteśmy teraz w Filandii!
-Tak szybko?
- ehmmm, kilka razy przekraczałem limit prędkości na autostradzie, ym wybacz ale bardzo mi się śpieszy
- A dlaczego?
- Nie wiem czy chcesz tego słuchać...
- Mów, jestem ciekaw
- M-moja żona... eerr, wyjechałem w daleką trasę, i w trakcie, zadzwoniła do mnie z wieściami że jechała autobusem i był wypadek w którym została ciężko ranna a nasz syn....
- Oh.... bardzo mi przykro.. oby wróciła do zdrowia..
- N-no właśnie o to się najbardziej martwię, że wcale nie wróci do zdrowia, że... ż-że już jej więcej nie zobaczę... przepraszam że musiałeś tego słuchać, może wolałbyś żebym włączył radio?
- Tak...
Kierowca włączył radio a ja zamilkłem na następne kilka godzin bezruchu patrząc się prze okno...
Przez głowe ciągle przechodziły mi jego słowa o żonie i synu... mam nadzieje że u Jasia wszystko w porządku.
*Perspektywa Kopary*
Obudziłam się, znowu.... tym razem wokół siebie widziałam 6 lekarzy? jeden miał czarne oko, niepokoiło mnie ich spojrzenie ...
-Lekarz1- dobra chłopcy, trzeba ją rozebrać
-Lekarz2- się robi!
CO?!!? nie rozbierać mnie zboczeńcy!!!!! )';< ale co bym nie zrobiła i tak nie mogłam ich powstrzymać... wstrzyknęli mi środek na uspokojenie i zaczęli rozcinać ubrania, jakoś zbytnio nie interesowało ich moje ciało, nie dotykali go ani nie przyglądali się, jeden z lekarzy wziął strzykawkę i zaczął intensywnie nakłuwać moje podbrzusze. Następny wstrzyknął fioletowo jaskrawy płyn do moich żył, na początku nie czułam bólu, ale po chwili zdało mi się że środek przeciw bólowy przestał działaś i zaczęłam krzyczeć na całą sale z bólu, ból był nie do zniesienia a tamci robili ze mną coraz to gorsze rzeczy.
Lekarz3: Przekaż swojemu koledze że to kara za to co nam zrobił
J-jakiemu koledze?! Wszystko mnie tak cholernie bolało że nie byłam zdolna do myślenia... widziałam tylko mgłe w myślach i potworny ból na całym ciele, lekarz z czarnym okiem wziął piłę mechaniczną, onie, co on z nią chce zrobić do cholery? Kurwa nieeee
Lekarz2: Stachu co ty odpierdalasz? Tego nie było w planach
Lekarz1: to tylko drobna zemsta za kopa w jaja...
Lekarz:3: heh, będą mieli nauczke że następnym razem nie powinni się szamotać tak
Lekarz4: yy jestem tu nowy o co kaman
Lekarz1: STUL DZIUB
Lekarz4: ...
Lekarz1: *odpala piłe mechaniczną i powoli zaczyna nacinać zakończenie ręki Juli*
Ooofogkittjhur aaahuuaaaa, ja nie mogę, boli, przestań przestań nie wytrzymam, zaczęłam miotać nogami ale to tylko pogorszyło sprawę, próbowałam się wyrwać ale nie miałam z nimi szans, mam tylko 11 lat, jest ich więcej, wszyscy mnie trzymają i pilnują jak diabli... nie mam szans.... trzeba było się poddać, i ustąpić bólowi.
*perspekywa Emila*
Nudzi.Mi.Sie. Nikogo nie ma na blogu kurwam mgjfiedws jezu jakie nudy, chyba wyjdę na dwór
Założyłem buty i poszedłem się przejść, na podwórku znowu dzieci miały downa, machały do mnie ale ich ominąłem, przechodziłem sobie przez ulice gdy nagle auto wyjechało na przeciwko mnie. Było czarne... i miało znaki szatana na bokach OuO... z auta wyszedł facio w kominiarce i powiedział że jest z sekty XD
- Chłopcze to nie jest śmieszne, mówimy na poważnie *pokazuje odznakę szatanisty xdd*
-Przecież to paragon z biedronki :/
- Yyy ups nie to *pokazuje prawdziwą odznakę*
- Kupiłeś w stoisku z pamiątkami?
- Może...
-Dobra, umowa jest taka, zabierzemy Cię dobrocią i dostaniesz sernik, albo zabierzemy siłą i dostaniesz wpierdol.
-Hym, trudny wybór, a może by tak, ja dam wam wpierdol a wy w zamian dacie sernik?
-Ale pojedziesz z nami?
-Pojade
-Ok... to yy Zbyszek chodz, ten dzieciak musi nam napierdolić
- Eeee a dostaniemy za to odszkodowanie?
-Nie wiem
-Cykam się tego dzieciaka, jest wyższy odemnie
- Hueh, no to kto pierwszy na wpierdol (:<?
-ON *wskazuje palcem na Roberta*
-ON *wskazuje palcem na Zyszka*
-Ok to obaj naraz dostaniecie :3
Zacząłem napierdalać ich po brzuchu i mordzie z pięści jak mój kochany worek treningowy <3
Heh, oni są nieco twardsi niż worek, dobra kopnąć w jaja chyba mogę.... starałem się kopnąć z całej siły ale nie chciało mi się ich bić już....
-Dobra, dawać mi teraz sernik
Popatrzeli na mnie i obaj naraz przyjebali mi w ryj, co za chuje, straciłem przytomność, i mój jebany sernik... kurwa.
*Dalej Perspektywa Kopary*
Ciemność, ciemność widze, otworzyłam oczy i zobaczyłam przed sobą dwóch mężczyzn w garniakach, jeden z nich odezwał się nieco niskim i poirytowanym tonem
-MHMMHMMdjfg chcieliśmy to załatwić łagodnie ale niestety twój poprzednik sprawiał problemy
i trzech naszych lekarzy doznała obrażeń, więc Ciebie potraktujemy nieco bardziej surowo......
-Ale co ja zrobiłam?!
- Dowiesz się w swoim czasie.
- Zawsze kurwa mi to się dzieje, ciągłe nieszczęście wokół mej osoby, czemu kurwa jestem taka pechowa?!
<Le narrator lol>
Dwóch agentów spojrzało na szarpiącą się Julie na łóżku szpitalnym, byli zakłopotani bo może i byli agentami służb specjalnych ale mieli miękkie serca, które w takiej robocie jak ta źle się sprawdzały, do sali wszedł ich szef i załatwił to gładko, uderzył Julie metalową rurą i spluną na podłogę pozostałością krwi.
*perspektywa Kopary*
Dostałam rurą w ryj i zemdlałam, tyle w temacie. Zastanawiałam się czemu akurat ja, i mój poprzednik? Jaś była pierwsza? Ale czekaj, powiedzieli by poprzedniczka..... coś tu nie gra.
*perspektywa Mangle*
Siedziałam w moim pokoju razem z siostrą Mają, dziwnie się na mnie patrzyła >_> fihgtirhdgdfh
właśnie piszę z Emilusiem ^u^ glhriuedh <33 hehehehe he... nie nie śmieszne ;-; weszłam na msp i trochę se tam eee popisałam z podrywaczami, heh. Wszystko było tak jak zwykle..... chyba no nie licząc że nagle z chatu znikła Kopara, Jaś i Adiego nie ma od dwóch dni D: martwię się o nich TnT
mam nadzieje że nic im nie jest, a najbardziej się martwię o Jasia :CCC .... o nie usłyszałam jak ojciec Jezus woła, o nie
-Amelia! Chodz idziemy do kościoła
- Ale ja nie chce T-----T
- Idziemy natychmiast!
- Ale jak to tak w poniedziałek do kościoła T_T wczoraj byliśmy! A tak wgl to Maja też ma iść!!!
- O nią się nie martw, na pewno pójdzie, a teraz chodzi bo dostaniesz kare na laptop, jesteś już od tego uzależniona!!!!!!!11!
- OOOOOOOOOOOh no dobra ideeeeeeee yhh..
-Heheheheheheheh
-NIE ŚMIEJ SIĘ MAJKA!!!
-Amelia nie krzycz tak!
-AAHHDFGHREFTREOURYT5REDHGRT
Musiałam napisać szybko Emilowi że idę...
-<Ja> Emil musze iść...
-<Emil> Czemu D":?
-<Ja> Bo musze do kościoła
-<Emil> ;-; w poniedziałek?
-<Ja> noooo, dobra to pa
-<Emil> Baju :(
Wyłączyłam laptop i wyszłam z pokoju za ojcem i poszłam założyć buty.
*Perspektywa Adiego*
Jadę już w chuj długo czasu... patrząc na telefon to jest już eeer 16:30? Wyszedłem z tego szpitala gdzieś o 8:20 ... chyba, apteki są o tej godzinie wgl otwarte? Nieważne...
-Przepraszam, może pan powiedzieć gdzie jesteśmy?
- Ym, chłopce my jesteśmy teraz w Filandii!
-Tak szybko?
- ehmmm, kilka razy przekraczałem limit prędkości na autostradzie, ym wybacz ale bardzo mi się śpieszy
- A dlaczego?
- Nie wiem czy chcesz tego słuchać...
- Mów, jestem ciekaw
- M-moja żona... eerr, wyjechałem w daleką trasę, i w trakcie, zadzwoniła do mnie z wieściami że jechała autobusem i był wypadek w którym została ciężko ranna a nasz syn....
- Oh.... bardzo mi przykro.. oby wróciła do zdrowia..
- N-no właśnie o to się najbardziej martwię, że wcale nie wróci do zdrowia, że... ż-że już jej więcej nie zobaczę... przepraszam że musiałeś tego słuchać, może wolałbyś żebym włączył radio?
- Tak...
Kierowca włączył radio a ja zamilkłem na następne kilka godzin bezruchu patrząc się prze okno...
Przez głowe ciągle przechodziły mi jego słowa o żonie i synu... mam nadzieje że u Jasia wszystko w porządku.
*Perspektywa Kopary*
Obudziłam się, znowu.... tym razem wokół siebie widziałam 6 lekarzy? jeden miał czarne oko, niepokoiło mnie ich spojrzenie ...
-Lekarz1- dobra chłopcy, trzeba ją rozebrać
-Lekarz2- się robi!
CO?!!? nie rozbierać mnie zboczeńcy!!!!! )';< ale co bym nie zrobiła i tak nie mogłam ich powstrzymać... wstrzyknęli mi środek na uspokojenie i zaczęli rozcinać ubrania, jakoś zbytnio nie interesowało ich moje ciało, nie dotykali go ani nie przyglądali się, jeden z lekarzy wziął strzykawkę i zaczął intensywnie nakłuwać moje podbrzusze. Następny wstrzyknął fioletowo jaskrawy płyn do moich żył, na początku nie czułam bólu, ale po chwili zdało mi się że środek przeciw bólowy przestał działaś i zaczęłam krzyczeć na całą sale z bólu, ból był nie do zniesienia a tamci robili ze mną coraz to gorsze rzeczy.
Lekarz3: Przekaż swojemu koledze że to kara za to co nam zrobił
J-jakiemu koledze?! Wszystko mnie tak cholernie bolało że nie byłam zdolna do myślenia... widziałam tylko mgłe w myślach i potworny ból na całym ciele, lekarz z czarnym okiem wziął piłę mechaniczną, onie, co on z nią chce zrobić do cholery? Kurwa nieeee
Lekarz2: Stachu co ty odpierdalasz? Tego nie było w planach
Lekarz1: to tylko drobna zemsta za kopa w jaja...
Lekarz:3: heh, będą mieli nauczke że następnym razem nie powinni się szamotać tak
Lekarz4: yy jestem tu nowy o co kaman
Lekarz1: STUL DZIUB
Lekarz4: ...
Lekarz1: *odpala piłe mechaniczną i powoli zaczyna nacinać zakończenie ręki Juli*
Ooofogkittjhur aaahuuaaaa, ja nie mogę, boli, przestań przestań nie wytrzymam, zaczęłam miotać nogami ale to tylko pogorszyło sprawę, próbowałam się wyrwać ale nie miałam z nimi szans, mam tylko 11 lat, jest ich więcej, wszyscy mnie trzymają i pilnują jak diabli... nie mam szans.... trzeba było się poddać, i ustąpić bólowi.
*perspekywa Emila*
Nudzi.Mi.Sie. Nikogo nie ma na blogu kurwam mgjfiedws jezu jakie nudy, chyba wyjdę na dwór
Założyłem buty i poszedłem się przejść, na podwórku znowu dzieci miały downa, machały do mnie ale ich ominąłem, przechodziłem sobie przez ulice gdy nagle auto wyjechało na przeciwko mnie. Było czarne... i miało znaki szatana na bokach OuO... z auta wyszedł facio w kominiarce i powiedział że jest z sekty XD
- Chłopcze to nie jest śmieszne, mówimy na poważnie *pokazuje odznakę szatanisty xdd*
-Przecież to paragon z biedronki :/
- Yyy ups nie to *pokazuje prawdziwą odznakę*
- Kupiłeś w stoisku z pamiątkami?
- Może...
-Dobra, umowa jest taka, zabierzemy Cię dobrocią i dostaniesz sernik, albo zabierzemy siłą i dostaniesz wpierdol.
-Hym, trudny wybór, a może by tak, ja dam wam wpierdol a wy w zamian dacie sernik?
-Ale pojedziesz z nami?
-Pojade
-Ok... to yy Zbyszek chodz, ten dzieciak musi nam napierdolić
- Eeee a dostaniemy za to odszkodowanie?
-Nie wiem
-Cykam się tego dzieciaka, jest wyższy odemnie
- Hueh, no to kto pierwszy na wpierdol (:<?
-ON *wskazuje palcem na Roberta*
-ON *wskazuje palcem na Zyszka*
-Ok to obaj naraz dostaniecie :3
Zacząłem napierdalać ich po brzuchu i mordzie z pięści jak mój kochany worek treningowy <3
Heh, oni są nieco twardsi niż worek, dobra kopnąć w jaja chyba mogę.... starałem się kopnąć z całej siły ale nie chciało mi się ich bić już....
-Dobra, dawać mi teraz sernik
Popatrzeli na mnie i obaj naraz przyjebali mi w ryj, co za chuje, straciłem przytomność, i mój jebany sernik... kurwa.
niedziela, 28 sierpnia 2016
Toxic people, toxic envipfrefjfd #4?
~*przepraszam że tak długo nie było opka, nie miałam czasu ani weny*~
*perspektywa Emila*
Pisałem jakiś czas na blogu, gdy nagle usłyszałem dziwne dźwięki w mojej głowie, ostatnio bawiłem się w wzywanie demonów i takie tam, mam nadzieje że to co robiłem jednak nie mogło wywołać żadnych skutków ubocznych... starałem się to ignorować i uzmysłowiać sobie że to tylko moja bujna wyobraźnia.
*perspektywa Adiego*
Czekałem tak z 30min i nic... żadnych autobusów, miałem już ochotę wstać i samemu dojść gdziekolwiek gdy nagle podjechało czarne Audi a3, podejrzanie spojrzałem w stronę kierowcy, wyglądał on na 25-27 latka, trzymał w ustach papierosa, miał na sobie reagge koszulkę i i superstar'y
popatrzyłem na niego jeszcze raz, a on zaganiał mnie gestem dłoni do środka, wsiadłem więc i zamknąłem za sobą drzwi. Facet który prowadził tym autem sprawnie kierował, i jak na moje oko szybciej niż ruch uliczny na to pozwalał, mógłbym się zacząć martwić że mnie porwie i zgwałci, ale mam przy sobie świecidełka więc jak mnie tknie to mu wbije scyzoryk w piętę. Hehe... nie, lepiej w kutasa, przynajmniej nie zgwałci, kolo się na mnie popatrzył kątem oka, poczułem jakby czytał mi w myślach, yy albo to przez tą przepaskę, pomacałem się w miejscu przepaski, facet zatrzymał się na chwile i zjechał na bok.
-Откуда вы
- Yyyy what?
- You from English?
-No no no no English
- Em so where are you from?
- Poland sir
-Ohhh Poland, okey, but.... Nie jade do Polski kolego
-O... a ee
pogubiłem się, w ilu językach ten typ gada
-A dokąd pan jedzie?
-Nooo długa droga mnie czeka chłopcze bo jadę aż do Angli
kurwa jaki debil, przecież żeby pojechać do Angli to będzie przejeżdżał przez Polske
-Ale przejeżdżasz przez Polskę?
-No właśnie nie, jadę teraz do Filandi i potem samolotem do Angli
ee no kurwa
-Ale ja musze wrócić do domu
-Po wizycie w Angli będę wracał dołem, czyli przejadę przez Polskę
-Oh, dobrze, a ile to panu zajemie?
-Możliwe że nawet tydzień! Ale to się okaże potem.
Kurwa mać...usiadłem w bezruchu i zacząłem ciągle patrzeć się przez okno...
- tak poza tym, mogę wiedzieć Co stało Ci się w oko?
-Eh no ten.... długo by opowiadać, z resztą nie uwierzyłby pan.
-rozumiem, jakaś nadprzyrodzona moc szatana zesłała na Ciebie klątwe
-wtf..
obaj zamilkneliśmy a ja dalej spoglądałem przez okno.
*perspektywa Jasia*
Powoli trzymając się za brzuch wstałam ze schodów i poczołgałam się do pokoju, usiadłam na łóżko i ponownie włączyłam laptop. Weszłam na bloga i zaczęłam pisać z Koparą Mangle i Emilem,
-<Ja> o kurwa kdirgtdhifuhdf
-<Emil> O! Jaś! hOi, gdzie ty byłaś?
-<Mangle> JAJAJJDJJJJDH JAŚ!
-<Ja> yy y y y y y yyy aadghhegf
-<Kopara> o hej
-<Ja> no hej wam....
-<Emil> Co się stało? :<
-<Mangle> no właśnie cocococ :CCC
-<Ja> yy i porwali mnie i rozpruli mi brzuch
-<Mangle> DD:
-<Emil> ale na serio 0-0?
-<Kopara> weź nie rób se żartów
-<Ja> mogę mam zdjęcie wysłać
-<Mangle> jest tam krew D:?
-<Emil> Mniam? OuO
-<Kopara> Ok wyślij
-<Ja> to z/w
sięgnęłam po telefon i próbowałam zrobić sobie zdjęcie wysłałam je na konfe z FB zapominając cokolwiek wspomnieć
-<Maja> WTF!? JAŚ!? CO SIE KURWA STAŁOOOOOOO
- <Ja> y y y y czek na lapka wejde
- <Alicja> .
-<Natalia> ..
-< Maja> djfhgfrhitrdj CO CI JEST?!
Weszłam na laptop a potem otworzyłam fb żeby skopiować zdjęcie i je wstawić na bloga, było w miare wyraźne ale wydaje mi się że i tak nie widać na nim wszystkich szwów
-<Emil> o_o kto Ci to zrobił????
-<Ja> y no właśnie nie wiem, jakieś trynkiewicze
-<Mangle> D: jak ja ih znajde toich zabije moimfiejgrenkoam!!!2
-<Kopara> o kur... a co jak Ci tam coś wstrzyknęli?
-<Ja> Trudno najwyżej umre heh :) XDDDDD
-<Kopara> nie, nie śmieszne
-<Ja> :(
*złapałam się za brzuch i chyba straciłam przytomność*
-<Emil> a co jeśli Adiego też porwali?
-<Kopara> YEY! :)
-<Mangle> D:
-< Emil> E Jaś....?
~10 min później~
*wszyscy na chatcie mają padake*
<Mangle> JAAAAAAAŚ #screamman żyj :'(
*perspektywa Kopary*
siedziałam przed komputerem i starałam się wyciszyć chat bo Mangle dostała padaczki i spamiła razem z Emilem screamman'ami, uff w końcu wyciszyłam, napisałam na blogu że ide na łapać pokemony... wyłączyłam komputer i wyszłam na dwór, przechadzałam się w pobliżu mojego domu gdy zobaczyłam w krzkach jakiegoś pedofila... cofnęłam się do tyłu i udałam że go nie widziałam, skręciłam w lewo i starałam się znaleźć Eevee, gdy już jedną znalazłam coś mi przeszkodziło i nie mogłam jej złapać bo jakiś kretyn zajechał mi drogę do niej jakiś pierdolonym złomem, wjebałam się nieumyślnie w auto i cofłam się do tyłu, z samochodu wyszedł typek i zabrał mi telefon, przestraszona uciekłam od niego ale strzelił we mnie jakimś gównem i straciłam przytomność lol. Kurwa moje pole oddawać mi Eevee.
cdn kiedyś xd
*perspektywa Emila*
Pisałem jakiś czas na blogu, gdy nagle usłyszałem dziwne dźwięki w mojej głowie, ostatnio bawiłem się w wzywanie demonów i takie tam, mam nadzieje że to co robiłem jednak nie mogło wywołać żadnych skutków ubocznych... starałem się to ignorować i uzmysłowiać sobie że to tylko moja bujna wyobraźnia.
*perspektywa Adiego*
Czekałem tak z 30min i nic... żadnych autobusów, miałem już ochotę wstać i samemu dojść gdziekolwiek gdy nagle podjechało czarne Audi a3, podejrzanie spojrzałem w stronę kierowcy, wyglądał on na 25-27 latka, trzymał w ustach papierosa, miał na sobie reagge koszulkę i i superstar'y
popatrzyłem na niego jeszcze raz, a on zaganiał mnie gestem dłoni do środka, wsiadłem więc i zamknąłem za sobą drzwi. Facet który prowadził tym autem sprawnie kierował, i jak na moje oko szybciej niż ruch uliczny na to pozwalał, mógłbym się zacząć martwić że mnie porwie i zgwałci, ale mam przy sobie świecidełka więc jak mnie tknie to mu wbije scyzoryk w piętę. Hehe... nie, lepiej w kutasa, przynajmniej nie zgwałci, kolo się na mnie popatrzył kątem oka, poczułem jakby czytał mi w myślach, yy albo to przez tą przepaskę, pomacałem się w miejscu przepaski, facet zatrzymał się na chwile i zjechał na bok.
-Откуда вы
- Yyyy what?
- You from English?
-No no no no English
- Em so where are you from?
- Poland sir
-Ohhh Poland, okey, but.... Nie jade do Polski kolego
-O... a ee
pogubiłem się, w ilu językach ten typ gada
-A dokąd pan jedzie?
-Nooo długa droga mnie czeka chłopcze bo jadę aż do Angli
kurwa jaki debil, przecież żeby pojechać do Angli to będzie przejeżdżał przez Polske
-Ale przejeżdżasz przez Polskę?
-No właśnie nie, jadę teraz do Filandi i potem samolotem do Angli
ee no kurwa
-Ale ja musze wrócić do domu
-Po wizycie w Angli będę wracał dołem, czyli przejadę przez Polskę
-Oh, dobrze, a ile to panu zajemie?
-Możliwe że nawet tydzień! Ale to się okaże potem.
Kurwa mać...usiadłem w bezruchu i zacząłem ciągle patrzeć się przez okno...
- tak poza tym, mogę wiedzieć Co stało Ci się w oko?
-Eh no ten.... długo by opowiadać, z resztą nie uwierzyłby pan.
-rozumiem, jakaś nadprzyrodzona moc szatana zesłała na Ciebie klątwe
-wtf..
obaj zamilkneliśmy a ja dalej spoglądałem przez okno.
*perspektywa Jasia*
Powoli trzymając się za brzuch wstałam ze schodów i poczołgałam się do pokoju, usiadłam na łóżko i ponownie włączyłam laptop. Weszłam na bloga i zaczęłam pisać z Koparą Mangle i Emilem,
-<Ja> o kurwa kdirgtdhifuhdf
-<Emil> O! Jaś! hOi, gdzie ty byłaś?
-<Mangle> JAJAJJDJJJJDH JAŚ!
-<Ja> yy y y y y y yyy aadghhegf
-<Kopara> o hej
-<Ja> no hej wam....
-<Emil> Co się stało? :<
-<Mangle> no właśnie cocococ :CCC
-<Ja> yy i porwali mnie i rozpruli mi brzuch
-<Mangle> DD:
-<Emil> ale na serio 0-0?
-<Kopara> weź nie rób se żartów
-<Ja> mogę mam zdjęcie wysłać
-<Mangle> jest tam krew D:?
-<Emil> Mniam? OuO
-<Kopara> Ok wyślij
-<Ja> to z/w
sięgnęłam po telefon i próbowałam zrobić sobie zdjęcie wysłałam je na konfe z FB zapominając cokolwiek wspomnieć
-<Maja> WTF!? JAŚ!? CO SIE KURWA STAŁOOOOOOO
- <Ja> y y y y czek na lapka wejde
- <Alicja> .
-<Natalia> ..
-< Maja> djfhgfrhitrdj CO CI JEST?!
Weszłam na laptop a potem otworzyłam fb żeby skopiować zdjęcie i je wstawić na bloga, było w miare wyraźne ale wydaje mi się że i tak nie widać na nim wszystkich szwów
-<Emil> o_o kto Ci to zrobił????
-<Ja> y no właśnie nie wiem, jakieś trynkiewicze
-<Mangle> D: jak ja ih znajde toich zabije moimfiejgrenkoam!!!2
-<Kopara> o kur... a co jak Ci tam coś wstrzyknęli?
-<Ja> Trudno najwyżej umre heh :) XDDDDD
-<Kopara> nie, nie śmieszne
-<Ja> :(
*złapałam się za brzuch i chyba straciłam przytomność*
-<Emil> a co jeśli Adiego też porwali?
-<Kopara> YEY! :)
-<Mangle> D:
-< Emil> E Jaś....?
~10 min później~
*wszyscy na chatcie mają padake*
<Mangle> JAAAAAAAŚ #screamman żyj :'(
*perspektywa Kopary*
siedziałam przed komputerem i starałam się wyciszyć chat bo Mangle dostała padaczki i spamiła razem z Emilem screamman'ami, uff w końcu wyciszyłam, napisałam na blogu że ide na łapać pokemony... wyłączyłam komputer i wyszłam na dwór, przechadzałam się w pobliżu mojego domu gdy zobaczyłam w krzkach jakiegoś pedofila... cofnęłam się do tyłu i udałam że go nie widziałam, skręciłam w lewo i starałam się znaleźć Eevee, gdy już jedną znalazłam coś mi przeszkodziło i nie mogłam jej złapać bo jakiś kretyn zajechał mi drogę do niej jakiś pierdolonym złomem, wjebałam się nieumyślnie w auto i cofłam się do tyłu, z samochodu wyszedł typek i zabrał mi telefon, przestraszona uciekłam od niego ale strzelił we mnie jakimś gównem i straciłam przytomność lol. Kurwa moje pole oddawać mi Eevee.
cdn kiedyś xd
Subskrybuj:
Posty (Atom)