nowe OPKO które będzie normalne i na pewno będzie się to przyjemniej czytać ^^. OPKO będzie opowiadać o wydarzeniach w niedalekiej przyszłości xd.
Przechodząc do OPKA... xd *nwm jak zacząć to pisać no ale spk ;w; *
Więc, najlepiej by mi było się na początku przedstawić, prawda? Ale na to chyba nie ma czasu bo się śpieszę do szkoły, tak tak, jak zwykle za póżno wstałam. Musze się teraz szybko ubrać i iść na góre żeby zjeść śniadanie... więc wstałam i wolnymi ruchami zaczęłam ściągać góre swojej piżamy. Niechętnie sięgnęłam po stanik i zaczęłam się w niego wpatrywać jak głupia. Trochę przymulona jestem jak wstaję rano z łóżka. Na szczęście to już piątek więc jutro będę mogła dłużej pospać. Usiadłam na brzeg łóżka i ściągnęłam powoli dół piżamy. Rzuciłam spodnie za siebie i zaczęłam wolnymi ruchami szukać majtek na kołdrze. Usłyszałam kroki po schodach, uświadomiłam sobie że to mama i szybko założyłam majtki żeby na wszelki wypadek jakby weszła mi do pokoju nie musiała oglądać moich nagich pośladów. Zgarnęłam z podłogi getry i szybko się w nie wcisnęłam.
Mama otworzyła drzwi od mojego pokoju i wychyliła lekko głowe. Spojrzała na mnie zdumiała i powiedziała mi żebym się pośpieszyła bo się spóźnię. Przytaknełam jej głową i coś krząkłam. Mama cofła się i zamknęła drzwi. Ja wstałam z łóżka i gramolnie podreptałam do szafy. Ściągnęłam koszule z wieszaka i szybko zarzuciłam ją na plecy. Szybko zaczęłam szukać krawatu, który zawsze gdzieś gubię, po czym założyłam marynarkę i wyszłam z pokoju. Przebiegłam się po schodach do salonu gdzie usiałam na krześle i zjadłam swoje regularne śniadanie. Płatki z mlekiem. Mama siedziała na swojej jeszcze nie złożonej sofie i klikała coś na telefonie. Po skończeniu płatków odniosłam miske do kuchni i zeszłam na dół. Zauważyłam jak moja siostra wchodzi na góre po schodach.
- eee, mama! Która godzina?!
Zazwyczaj Julka późno wstaje, a jak wstanie to znak że jest późno (masło maślane) więc na wszelki wypadek lepiej się spytać.
- Już 7:55
Kurde, mam 15 min żeby się wyrobić, w sumie to nie tak źle, zeszłam po schodach i wbiłam do łazienki żeby umyć zęby. Jak zwykle, patrzałam się w lusterku na swoją twarz i wymieniałam każdy szczegół za który ją nienawidzę. Potem się otrząsłam i zaczęłam starannie myć zęby. Wszystko zajęło mi około 5 min więc teraz 10 min na ogarnięcie reszty. Zakładanie butów, czesanie włosów, sprawdzenie czy ma się wszystko co potrzebne w plecaku i potem założenie go. No.... zostało mi 5 min do wyjścia, a ja nigdy nie wychodzę przed czasem, wole się spóźnić. Taki nawyk. Stałam przed grzejnikiem i mimo iż jest już lato to udawałam że grzeje sobie tyłek na nim. Przez chwile się zamyślałam i straciłam rachubę czasu.
- Mama! Która już jest?!
Sama nie mogę sprawdzić bo mi się nie chce, w sumie to łatwiej by mi teraz było skoro mam własny telefon, wystarszy sięgnąć do kieszeni, ale jakoś tak z przyzwyczajenia pytam się mamy.
- 8:06, wychodź już
Kurde.... ogarnęłam się i podbiegłam do drzwi próbując je na siłe otworzyć
- No co jest kurde!?
Spojrzałam na zamek
- jebana blokada ._.
Odblokowałam blokadę (znowu masło maślane) i wyszłam z tej meliny. W końcu sprawdziłam telefon i zwróciłam uwagę na dzisiejszą date. Już 27 czerwca, woah, ale to zleciało, no dobra wracając, a no tak słuchawki! Wyciągnęłam słuchawki i założyłam sb je na uszy, podłączyłam pod tel i włączyłam piosenki. Po 20 minutowej przechadzce w końcu dotarłam do szkoły. Oczywiście jeszcze zanim tam doszłam to zdążył zadzownić dzwonek na lekcje... w szkole zwykle to samo co było, nic się nie zmieniło. Kolega na angielskim wciąż ma ADHD, koleżanki wciąż obrabiają mi dupe i nauczyciele zmuszają mnie do mówienia. Norma do której przywykłam. Przypomniało mi się coś, coś bardzo ważnego... ale potem wypadło mi to z głowy jak zwykle. Mam często jakieś przebłyski w myśleniu ale nie potrafie ich w żaden sposób wykorzystać. Właśnie siedziałam na ostatniej lekcji tego dnia, plastyka, zawsze jakieś pseudo umilenie końca tygodnia. Siedziałam na krześle i wpatrywałam się w mój szkicownik. Znowu się zamyślałam i nie byłam świadoma tego co robię. Zaczęłam szkicować dwie główki... ale potem przypomniało mi się że po tym nie mogę sobie tak po prostu rysować, zmazałam to gumką i otworzyłam mój zeszyt z Polski z okładką Coka Coli. Był taki pomarańczowy (pornomańowczy) i w lewym górym rogu ma wyryte w okładce napis "ADI" zrobiłam to z jakieś kilka miesięcy też na plastyce, takim nożykiem to wycinania. Wzięłam do ręki swój podrapany paznokciami ołówek i zaczęłam szkicować znowu główki. Nagle pani ogłosiła że zostało nam 5 minut do końca lekcji, zgarnęłam wszystko do plecaka i odstawiłam mój szkicownik tam gdzie powinnam. spojrzałam na innych i zorientowałam się że jeszcze nikt się nie pakuje, usiadłam na moim krześle i wyciągnęłam przed chwilką schowany tam zeszyt. Wyjęłam również ołówek, i zaczęłam dalej szkicować te główki. Dorysowałam główką włosy, szyje i barki. Po czym musiałam schować swój 'ekwipunek' do plecaka i założyć go na plecy bo zadzwonił dzwonek.
Wyszłam z budynku przechodząc przez inną klasę artystyczną w której zazwyczaj mam fotografie, jak dzisiaj na pierwszej lekcji. Szłam prostą ścieżką wiodącą wzdłuż jednego z budynków szkolnych u wyjściu. Przeszłam przez zieloną metalową bramę szkolną i wyszłam od razu na ulice, rozglądłam się za wszelki wypadek czy nic nie jedzie, i podreptałam na chodnik. Po krótkiej przechadzce, zdałam sobie sprawę że jutro jest ten ważny dzień... kurde... a ja nawet nie spakowałam walizki.
Trudno, spakuje dzisiaj. Podekscytowana zaczęłam ciut szybciej dreptać do domu żeby się wyrobić z przygotowaniem tego wszystkiego. W połowie drogi zatrzymałam się żeby sprawdzić godzinę na telefonie. Była 14:58, nie jest źle, zaczęłam dalej dreptać do domu przechodząc przez 'miasto' (tak to nazywam bo są tu sklepy i ludzie, a na reszcie trasy prawie nikt nie chodzi i są tylko budynki mieszkalne). Właśnie omijałam mój ulubiony sklep który jest bardzo blisko mojego domu, zatrzymałam się i podziwiałam przez chwilę wystawę próbując wyszukać wzrokiem czegoś nowego. Nic nie było. Zaczełam truchtać dalej i skręciłam na prawo na moją ulice. Podeszłam do drzwi od korytarza i je lekko popchnęłam. Poczułam zapach szczyn, no zajebiście, jeszcze tego mi brakowało, rozdrażniona kopnęłam następne drzwi usiłując się bez użycia rąk przez nie przedostać. zeszłam po schodach wychodząc na świeże powietrze i minęłam tyły restauracji, tym razem nikogo w kuchni tam ni było. Zaczęłam wchodzić po czarnych metalowych schodach. Przeszłam przez frontowe drzwi i krótkim korytarzem doszłam do swoich drzwi, wyciągnęłam klucze i wsadziłam je w dziurkę ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Przeszłam przez drzwi i ściągnęłam buty, ah, jak dobrze być już w domu. Weszłam do pokoju i jebłam plecak pod szafę. Usiadłam na łóżko nawet się nie przebrałam z mundurku. Włączyłam laptop i ściągnęłam marynarkę. Spojrzałam na srajfona. Ou..... 15:21 ...um... dobra. Przebrałam się z jebanego mundurka i usiadłam w samej bieliźnie na łóżko. Popatrzałam się na swoją tapetę. Ah... i znowu się zamyślałam. Kurwa, wstałam z łóżka i wyciągłam z szafy jakąś koszulke z królikiem.
Usiadłam na łóżko i włączyłam przeglądarkę. Wpisałam nazwę bloga na którego wchodzę na co dzień. Zjechałam na dół i czekałam aż mnie połączy z chatem. No.... dajesz, kurde zlagowany lapek ;w;" No... w końcu, wbiłam na chat i... nikogo nie ma, no kurwa, nawet nikogo wcześniej nie było... super. Sięgnęłam po plecak i wyciągnęłam z niego piórnik i zeszyt. Zaczęłam dokańczać mój szkic. Już korpusy skończyłam. Usłyszałam nagle dźwięk z chatu. Obróciłam głowę żeby spojrzeć kto to. Ah, to tylko zielonek. Pewnie ruda, zignorowałam to. Przypomniało mi się że musze się spakować. Kurde, ale gdzie walizka? Chyba pod łóżkiem, zaglądnęłam, i faktycznie tam była, wyciągnęłam ją i zaczęłam wkładać do niej ranodomowe ubrania z szafy. Zapięłam walizkę i walnęłam ją pod okno. O ni, ruda zaczęła mi spamić
*rozmowa na chatcie*
Ruda- hei
Ruda- ...
Ruda- -.- żyjesz?
Ruda- halo Jaś! ;-;
Jaś- ee ehehe... sory ... pakowałam walizkę.
Ruda- po co? Gdzie wyjeżdżasz?
Jaś- ym, nieważne.
Ruda- mhm >.>
Jaś- dobra jak coś to mg nie odpisywać bo robię dużo ważnych spraw teraz.
Ruda- no ok ;-;
Odsunęłam się od lapka i spakowałam do walizki resztę potrzebnych rzeczy.
Usłyszałam jak po schodach za moją ścianą idzie mama z Julką. Zaglądnęłam przez okno i wystawiłam Julce faka jak mama nie patrzyła. Ona skrzywiła twarz i powiedziała to chyba mamie. Wróciłam do pakowania się. Znowu dźwięk z chatu
*chat*
Ruda- ej pogadamy na skp?
no kufa ja się pakuje no ... nie dadzą spokoju ;w;
Jaś- nie mg teraz... pakuje się
Ruda- Przecież pisałaś że "pakowałaś" walizkę >.> czyli już nie powinnaś jej pakować
Jaś- nie skończyłam po prostu
Podeszłam do walizki i zaczęłam się zastanawiać po chuj ja do niej podeszłam. *facepalm*
Usiadłam na łóżko i zaczęłam dalej rysować. Znowu dźwięk z chatu, o, ktoś wszedł chyba.
Sprawdzam chat i widzę... *u* ADIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIII!!
*chat*
Jaś- ADIŚ! :D
Ruda- >.> ...
Adi- Ja! :D
Jaś- *hug* ^^
Adi- *hug* c:
Ruda- ...
*Adi have kicked Ruda* reason- nie kropkuj mi tu
Jaś- x'DDD
Adi- xd
Jaś- Ey a to nie jest przypadkiem ten dzień w którym się poznaliśmy *U*? Bo ja nie pamiętam dokładnie kiedy to było.
Adi- też nwm, ale jakoś pod koniec czerwca to było
Jaś- *u* xd
Adi- a po co Ty pakujesz walizke?
Jaś- eeee (what)
Adi- Myślałem że mama odwołała wyjazd
Ruda- dzięki za kicka -.-
Jaś- nieważne po co ją pakuje
Adi- nmzc Ruda
Adi- muf
Jaś- ni ;u;, przekonasz się ale nie teraz >:3
Adi- ;n;...
Jaś- ey ważna sprawa, podaj swój adres no DX!!!!!
Adi- nie *^*
Ruda- ...
Jaś- ale to ważne :C!
*Adi have kicked Ruda* reason- nie kropkuj kurwa
Adi- nie podam
Jaś- :<
Jaś- to mnie nie przytulisz :"3
Adi- D':
Jaś- to podasz ;u;?
Adi- Podam jak powiesz po co pakujesz walizke
Jaś- ale ja ne mg nooo :C
Adi- to ja nie podam adresu
Jaś- Kurwa no! :< to miała być niespodzianka, ale nie, bo po chuj, dobra, powiem Ci po co ją pakuje
Jaś- jade do Polski ;w;
Ruda- -.-... nie kickaj
Adi- OuuuO
Adi- jednak jedziesz Ouo?
Adi- kuf, caps ;-;
Jaś- num jade c:
Adi- OuO*
Adi- yaaaay
Jaś- jutro wyjeżdżam UuU
Adi- Już jutro OnO?
Jaś- nu, dlatego muszem się szybko spakować xD
Jaś- kuf, z/w mama woła ;n;
Wstałam z łóżka i wyszłam z pokoju żeby sprawdzić czego chce od mnie mama. Mam nadzieje że to nic ważnego bo jestem zajęta trochę, tak jakby.
- Co chcesz?
- W sprawie tego wyjazdu....
nie no, tylko nie mów że...
- Co?
proszę tylko nie to co mam na myśli >n<!
- Nie możemy jechać...
KURWAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA!
- A-ale! Mamo...obiecałaś! A ja jeszcze hajs zapłaciłam no! Oddaj mi mój hajs.
- No sory, nie mogę jechać do Polski bo nie ma kto się ma zająć Julką i Oktawią
- Babcia miała przlecieć ._. poresztą, poradzą sobie
- Hahaha, nie sądze. A babcia źle się czuje i nie mogła przylecieć.
Kurwa no jebana mać, zawsze wszystko musi mi psuć moje marzenia
- Dobra, nara, ide do pokoju płakać w kącie
Wróciłam się do pokoju i usiadłam na łóżko załamana, nie wiedziałam jak mam to przekazać Adiemu.... kurwa
*chat*
Jaś- j/j ...
Adi- ?
Jaś- yhhhh
Adi- ??
Jaś- ;n; mama odwołała wyjaz....
Adi- ;___; kufa no :c
Jaś- ide się pociąć stołem
Adi- ;n;
Ruda- -.- ...
Jaś- Czek...mama znowu woła ;w;"
Poszłam znowu do mamy i się jej pytam co znowu chce.
- Jest jeszcze opcja żebyś sama tam poleciała
- Ale ja się boje sama, nie!
- eh, dobra, czekaj zadzownie do kogoś.
- ee ok? mogę sobie iść do pokoju?
- uznam to za tak...
wróciłam się do pokoju i usiadłam na łóżko i znowu zaczęłam chatować
*chat*
Jaś- j/j ;...; mama do kogoś dzowni
Adi- ;n; a nie pojedziesz?
Jaś- na razie nwm
Ruda- pogadamy na skp?
Jaś- teraz nie mg ;y;
Ruda- mhm ;-;
Jaś- Adiś....
Adi-?
Jaś- jak nie polece do Polski w tym roku....
Jaś- to dostane załamania nerwowego i wgl
Adi- ;n;
Jaś- kufa znowu mama woła D;
Jaś- z/w D;
Adi- ok
Wstałam i znowu polazłam do mamy, już sama straciłam na cokolwiek nadzieję.
- i co?
- Jest opcja że możemy jechać
- serio?
- Julką i Oktawią się sąsiadka zajmie...chyba, więc możemy jechać jutro
- Lecieć nie jechać
- no lecieć też ale jechać też będziemy
- no..................................dobra ide do pokoju
Poszłam do pokoju i po raz 3 wlazłam na chat
*chat*
Jaś- j/j
Jaś- ey
Jaś- mam dobrą wiadomość
Ruda- ?
Adi- jaką?
Jaś- może POLECE do Polski
Adi- yaaaay c:
Jaś- maj god, dopiero 17 jest ;n;
Ruda- to pogadamy na skp???
Jaś- nje
Ruda- ...
*Adi have kicked Ruda* reason- co ja mówiłem o kropkowaniu? O banana się prosisz?
Jaś- x'ddddd
Adi- xdd
Emil- hejo
Jaś- oo hei
Adi- hej
Emil- c;
Jaś- nudzi mi się *n* ide usunąć konto na MSP XD
Adi- DD:
Jaś- xdd no co? xd
Adi- >n>
Jaś- <u<??
Adi- >n>???
Emil- <u>
Jaś- x'dd
Adi- Jaś, wiesz o której jutro będziesz u mnie xd? bo się musze przygotować xdd
Jaś- eeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee ;w; fuq, nwm xd
Jaś- ale pewnie mama wie, ey wiem! Podaj mi sfuj numer telefona to sb do Cb zadzownie jak będę musiała Ci powiedzieć gdzie jestem i ile mi jeszcze zostało xd
Adi- nu ok ;n;
~le C.D.N.~ XD
nie chce mi się więcej pisać na razie ;^;, ale na pewno będzie tg więcej xdd ale posty będą pewnie krótsze od tg 0n0. XD
~Jasiu
Zajebiste *u*
OdpowiedzUsuńdziękuję kotqu >u<♥
Usuń